Kazanie: Gal. 2,16-21 11. N. po Trójcy Świętej – 19 sierpnia 2012 r.

Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, miłość Boga Ojca i społeczność Ducha Świętego, niechaj będą z wami wszystkimi teraz i na wieki wieków. Amen.
Drogie siostry i drodzy bracia w Jezusie Chrystusie!

Znany niemiecki pisarz Gerhard Rein napisał książkę opartą na autentycznych faktach, które miały miejsce w Berlinie wsch.w 1967 roku. Wtedy wybuchły tam protesty studentów, z powodu odwiedzin szacha Persji. Urzędujący burmistrz Heinrich Albertz nakazał policji stłumić te protesty, w wyniku czego zginął jeden student. Burmistrz wyznał w czasie konferencji prasowej, że to właśnie z jego winy zginął ten młody człowiek i dlatego zamierza podać się do dymisji. Jednak gdy usłyszeli o tym jego partyjni koledzy, myśleli, że postradał zmysły.

Wybijając mu ten pomysł z głowy, przekonywali go, że przecież każdy popełnia w życiu błędy.

?Ty  nie miałeś innego wyboru, każdy na twoim miejscu postąpiłby podobnie.

To przecież ci studenci napadli na policjantów. Oni zakłócali porządek publiczny ! Ten student ma to, na co i tak zasłużył .- Pomyśl ! ty  taką postawą zaszkodzisz partii !

Musisz po prostu w środkach masowego przekazu usprawiedliwić ten czyn, zrzucając całą winę na tego studenta. W gruncie rzeczy to on był winny a nie ty.?

Perswazje partyjnych kolegów nie pomogły. Burmistrz mimo wszystko zrezygnował z urzędu a to uznane zostało za jego słabość i nieudolność.

 

Dla ludzi tego świata, człowiek który przyznaje się do winy jest słabeuszem i nieudacznikiem, ale dla Boga taki człowiek jest cenny, szczery i wielki.

Nikt z nas nie może usprawiedliwić samego siebie przed Bogiem. My możemy oszukiwać ludzi, ale nigdy nie oszukamy Boga, bo On wie jak wygląda nasza rzeczywistość.

Każdy z nas, nawet w sferze podświadomości, próbuje tego co doradzali partyjni koledzy burmistrzowi, a mianowicie zrzucenia naszej winy na kogoś innego. Tak często wymyślamy cały szereg argumentów obronnych na nasze usprawiedliwienie. A jednak nawet te najbardziej logiczne i mądre argumenty nie potrafią nam zapewnić pokoju sumienia.

Ten pokój możliwy jest jedynie na drodze usprawiedliwienia z wiary w Jezusa Chrystusa.

Ap. Paweł w liście do Rzym.5,1 pisze :?Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem, przez Pana naszego Jezusa Chrystusa.? Wtedy doznam pokoju sumienia, gdy wyznam mój grzech i złożę go na Jezusa.

Wczoraj byłem na konferencji w Oświęcimiu. Hasłem tej konferencji są słowa: ?Od holokaustu do żywej nadziei.?

Wieczorem swoim świadectwem podzielił się człowiek, który urodził się niedaleko Lintzu w Austrii. Opowiadał on, że jako młody człowiek nie miał kontaktu z rodzicami. Wychowywało go matka, natomiast ojciec przez cały czas kiedy wzrastał przebywał w więzieniu. On nie mógł się dowiedzieć z jakiego powodu. Chłopak ten nigdy się nie uśmiechał, nigdy nie przeżywał żadnej radości ale w jego sercu tkwił głęboki niepokój. Po nocach nie mógł spać budził się krzycząc. Śniły mu się koszmary. Widział wielki dół i jak do tego dołu wpadają martwi ludzie. Nie wiedział co to ma znaczyć, jak sobie z tym poradzić? Aż pewnego dnia spotkał pewnego ewangelistę z niem. Który powiedział mu: Werner, powierz swoje życie Jezusowi, a On ci pomoże. Wyznaj mu swoje grzechy, powiedz mu o wszystkim co przeżywasz a on cię wyzwoli. Przyjdź do Niego, bo On cie miłuje i chce ci okazać swoją łaskę. Ten młody człowiek był zaskoczony tymi słowami. On nie wierzył ani się nie modlił ale potem pojechał do tego ewangelisty i powierzył Panu Jezusowi swoje życie, wyznał swój grzech i stał się cud. Tej nocy po raz pierwszy od 20 lat mógł normalnie zasnąć. Spał jak kamień. Koszmary zniknęły.

Jednak on chciał się dowiedzieć jaka tajemnica kryje się w jego rodzinie, która sprawiła, że jego matka zapadł na chorobę psychiczną a potem w tak młodym wieku zmarła?

W Lintz nie było żadnych wiadomości na temat jego ojca ale on pojechał do wielu archiwów w Niemczech bo podejrzewał, że ojciec mógł być żołnierzem. Potem spotkał się z Szymonem Wiesentalem, który ścigał zbrodniarzy wojennych i wtedy okazało się, że jego ojciec był wyższym oficerem SS na pierwszej liście Wiessentala. On był w jednostce specjalnej SS Ansatzgruppe, która miał swoją siedzibę w Rabce. I tam był poligon doświadczalny, gdzie jego ojciec szkolił młodych SS-manów w jaki sposób wykonywać wyroki śmierci na Żydach i polakach oraz innych więźniach. Oni wyjeżdżali na miasto robili łapankę wśród Żydów i Polaków. A potem kazano im wykopać dół i gdy dół wykopano wtedy ci młodzi SS mani szczelali do nich w tył głowy, a wtedy oni wpadali do tego dołu nieżywi. Jego ojciec na to patrzył i dawał im instrukcje w jaki sposób strzelać. I wtedy Werner zrozumiał tam w Rabce, że to był ten obraz z jego sennych koszmarów, który ciągle się pojawiał. Dowiedział się, że ludzi których wyszkolił rozstrzelali kilkanaście tysięcy Żydów. Zaszokowany tym co odkrył na temat ojca zaczął się modlić: ?Panie przecież ja sam nie wybierałem sobie rodziców. W jaki sposób mam teraz żyć z takim piętnem, że mój ojciec był zbrodniarzem i mordercą, że mordował twój naród i innych ludzi? Proszę Panie przebacz ten grzech, wyzwól mnie z tego obciążenia. Proszę cię o twoją łaskę, oto aby krew Chrystusa mogła mnie oczyścić.

I wtedy Pan przyszedł mu z pomocą. Dzisiaj on jeździ po całym świecie, opowiada tę historię prosząc o wybaczenie tych, którzy zostali skrzywdzeni przez hitlerowców.

Tak tylko Jezus jest moim usprawiedliwieniem. Wiara w to co uczynił dla mnie Boży Syn Jezus Chrystus na krzyżu, umierając w tak straszliwych mękach za mój grzech, daje mi pokój sumienia. Mogę mieć pokój dlatego, że uświadamiam sobie, że to za mój grzech zapłacił Chrystus.

 

Taki prosty i logiczny przykład: Kiedy pokłóciłem się kiedyś z moim przyjacielem, to nie rozmawiałem z nim. Omijałem go z daleka a on mnie. Jednak ta sytuacja była źródłem niepokoju.

Wiedziałem, że tak dalej nie może być. W jaki sposób mogłem osiągnąć pokój? Oczywiście musiałem pójść do niego i powiedzieć: ?przebacz mi, przepraszam! I on też wtedy mnie przeprosił. I od tego dnia pojawił się na mocy tego usprawiedliwienia pokój.

Wielu ludzi podchodzi do problemu zbawienia jako do rzeczy na którą można sobie zasłużyć lub zapracować. Nic dziwnego ten pogląd dominował w chrześcijaństwie przez długie stulecia, ale Ap. Paweł w dzisiejszej perykopie powiada:? wiemy, że człowiek zostaje usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, ale tylko przez wiarę w Chrystusa Jezusa i myśmy w Chrystusa uwierzyli.? List do Galicjan był w zasadzie reakcją Pawła na pewien problem jaki pojawił się w tym Zborze.

Do zboru w Galicji wtargnęli żydzi, którzy przekonywali nawróconych pogan, że oni jeszcze coś muszą zrobić dla swojego zbawienia tzn muszą się obrzezać, przestrzegać wszystkich przepisów zakonu, sabatów itp. rzeczy. W zasadzie cały list do Galicjan jest odpowiedzią Apostoła Pawła na ten problem. Wierni nie wiedzieli co mają wobec takich argumentów zrobić. Jedni uważali, że powinni się obrzezać i żyć według zakonu, inni byli temu przeciwni. Kolejna grupa ogarnięta była wątpliwościami, dlatego Paweł zajmuje tutaj jednoznaczne stanowisko, które rozwiewa wszelkie wątpliwości.

?Albowiem z uczynków zakonu, nie może być usprawiedliwiony żaden człowiek?

Tak ciężko człowiekowi zrozumieć i przyjąć do wiadomości fakt, że zbawienie i usprawiedliwienie jest dla człowieka darem Bożej łaski. ?Bóg po prostu nie chce śmierci grzesznika lecz chce aby się nawrócił i żył.? Ez. 18,23,32

Bóg okazuje nam łaskę i miłujące serce, w swoim Synu Jezusie Chrystusie. On składa swojego Syna w ofierze po to, aby każdy kto w Niego uwierzy, nie zginął na wieki, ale w Nim miał żywot wieczny. Jan 3,16. My ludzie, po prostu musimy zaakceptować i uwierzyć w to, co uczynił dla nas Bóg ! To nie my sami pracujemy po to, by zdobyć zbawienie i zasłużyć sobie na nie dobrymi uczynkami, ale Bóg w Chrystusie uczynił dla nas wszystko na krzyżu Golgoty.

Reformatorzy z tym samym problemem tak jak Ap. Paweł walczyli 16 wieków później.         W Konfesji Augsburskiej w art. IV 9.tak czytamy:? Tutaj scholastycy, idąc jedynie za filozofami, uczą o sprawiedliwości zgodnej z rozumem, o sprawiedliwości ograniczającej się do uczynków świeckich, zewnętrznych i dodają zmyślony przez siebie pogląd, że rozum może bez Ducha Świętego miłować Boga nade wszystko. Albowiem dopóki umysł ludzki nie jest zaniepokojony i zagrożony i nie myśli o gniewie Bożym lub o sądzie Bożym, może sobie roić, że chce miłować Boga i przez wzgląd na Boga dobrze czynić. W ten sposób dochodzi do nauki, że ludzie mogą sobie zasłużyć na odpuszczenie grzechów czyniąc tyle, na ile ich stać, to znaczy, jeżeli rozum, żałując za grzech, wymoże jakiś przejaw miłości do Boga lub spełni dobry uczynek ze względu na Boga. Ten pogląd, schlebiając naturze ludzkiej zrodził i pomnożył liczbę aktów kultowych w Kościele, ślubowań mniszych, nadużyć z mszami, a inni raz po raz na podstawie tego poglądu wymyślali coraz to inne formy nabożeństwa i obrzędy.
I żeby zasilić i powiększyć zaufanie do takich uczynków, zaczęli twierdzić, że Bóg musi temu, kto je spełnia, darować łaskę z konieczności nie przymuszonej, ale wynikającej z Jego niezmienności.? Ks. Dr Marcin Luter uważał, że zakon miał za zadanie wskazanie człowiekowi na jego grzech, przyparcie go do muru i pokazanie mu konsekwencji grzechu, tego że zapłatą za grzech jest śmierć ,i tak też reformator rozumie słowa Pawła z listu do Gal. gdzie apostoł powiada :?..przez zakon umarłem zakonowi, abym żył dla Boga.? Zakon prowadzi człowieka do pewnego przełomu życiowego do nowej rzeczywistości łaski objawionej w Jezusie Chrystusie. To ewangelia ? radosna nowina pokazuje nam dzieło krzyża, ratunek który Bóg daruje w swoim Synu. Apostoł w bardzo logiczny sposób wyjaśnia to Galicjanom: ?Jeśli przez zakon byłoby usprawiedliwienie, tedy Chrystus daremnie umarł ?

Parafrazując te słowa można powiedzieć: gdybyśmy mogli poprzez swoje dobre uczynki zasłużyć sobie na zbawienie, to krzyż Chrystusa, jego cierpienie i śmierć nie miałyby żadnego sensu. Apostoł Paweł w sposób bardzo autorytatywny pisze w liście do Rzym. ?Albowiem końcem zakonu jest Jezus Chrystus, aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy? Rzym.10,4 My chrześcijanie żyjemy z Bożej łaski, wierząc w Jezusa Chrystusa, który jest naszym usprawiedliwieniem i odkupieniem, a nasza wiara, jeśli jest żywa, będzie rodziła owoce. Kto miłuje Jezusa i wierzy w Niego całym sercem, nie może przejść obojętnie wobec biedy i problemów czy potrzeb bliźniego. Wiara to nie tylko akceptacja historycznych faktów związanych z życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa, lecz gotowość wyjścia człowieka z duchowej ciemności do społeczność z Panem, posłuszeństwo Jemu, wypełnianie Jego woli i słowa a co za tym idzie szczera miłość nie tylko do bliźnich ale także i do wrogów. Znany poeta i pisarz chrześcijański Henri Nouwen w jednym ze swoich wierszy napisał takie słowa:

?Skok w wierze zawsze oznacza pokochanie kogoś bez liczenia na wzajemność, dawanie bez pragnienia otrzymania, zapraszanie bez oczekiwania, że się zostanie zaproszonym, objęcie – choć samemu nie będzie się objętym.

Za każdym razem, kiedy czynię mały skok, dostrzegam spojrzenie Tego, który wybiega ku mnie i zaprasza do radości, w jakiej mogę odnaleźć nie tylko siebie, ale także moich braci i siostry.?

Tak, wiara ściśle związana jest z miłością i posłuszeństwem oraz co ważne z duchowym przeobrażeniem życia człowieka, pewnym rodzajem metamorfozy.

Autor listu do Galicjan tak pisze o tym przeobrażeniu: ?Z Chrystusem jestem ukrzyżowany, żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus, a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie.?

?Ukrzyżowanie z Chrystusem? oznacza tutaj duchową śmierć starego człowieka. Śmierć dla , grzechu, tego świata ciemności, związanego z materializmem, egoizmu, nienawiści, zła i tego wszystkiego co do tej pory sprzeciwiało się Bożej woli. To poprzez działanie Ducha Świętego, gdy On przekonuje nas o grzechu, wprowadza we wszelką prawdę, gdy mówi o sprawiedliwości Bożej i sądzie,  człowiek dochodzi do wniosku, że bez Bożej łaski jest zgubiony. I nagle zaczyna rozumieć, że takie życie jakie prowadził, nawet jako człowiek wierzący i w swoich oczach sprawiedliwy, zaprowadzi go do wiecznego potępienia. Przerażony swoim grzechem w konfrontacji z Bożą świętością wie, że nie może tak dalej żyć. To życie, wg modelu tego świata, musi się skończyć. On nie chce życia, które jest bezsensem, pustką a nawet koszmarem dlatego przychodzi ze swoją biedą do Jezusa. Jego miłość sprawia, że  składa swoje ciężary winy i troski pod krzyżem Jezusa., doznając przebaczenia i  rozpoczyna w Chrystusie nową rzeczywistość życia, ale już nie wg własnej sprawiedliwości ale w wierze w Jezusa Chrystusa.

Obyśmy i my, tak samo jak Ap. Paweł mogli doświadczać na co dzień miłości Jezusa Chrystusa i żyć w wierze, oby Chrystus żył w nas. Obyśmy nie kierowali się swoją własną sprawiedliwością opartą na ludzkich prawach i zakonie i według niej oceniali innych ludzi.

Niech Pan sprawi, byśmy otwarli szczerze nasze serca dla Jezusa i znaleźli się w Nim ? nie mając własnej sprawiedliwości opartej na zakonie, lecz tę, która się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga na podstawie wiary, żeby poznać Go i doznać mocy zmartwychwstania Jego i uczestniczyć w cierpieniach Jego, stając się podobnym do Niego w Jego śmierci.?  Fil. 3,9-10. Niech wiara w Boga i w Syna Jego Jezusa Chrystusa będzie priorytetem naszego życia. Bądźmy takiego samego usposobienia jakie było w Nim.

Amen

« Poprzednia wiadomość

Skomentuj

  • Archiwum wydarzeń

  • Polecamy